I C 796/22 - uzasadnienie Sąd Rejonowy w Słupsku z 2024-07-23
Sygnatura akt I C 796/22
UZASADNIENIE
W pozwie złożonym 12 lipca 2022 roku powódka J. J. zastępowana przez radcę prawnego wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) spółki akcyjnej z siedzibą w S. kwoty 5.317,41 złotych z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 13 grudnia 2021 roku do dnia zapłaty, a także o zwrot kosztów procesu.
W uzasadnieniu wskazano, że w wyniku kolizji 9 listopada 2021 roku doszło do uszkodzenia samochodu powódki marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Sprawca zdarzenia był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej przez pozwaną spółkę. Pozwana wypłaciła powódce kwotę 3.280,91 złotych z tytułu odszkodowania. Świadczenie to zostało jednak w ocenie powódki zaniżone, zaś należna jej kwota to 8.598,32 złotych. W ramach powództwa powódka domagała się różnicy między odszkodowaniem należnym a przyznanym jej przez pozwaną.
W odpowiedzi na pozew z 23 stycznia 2023 roku pozwana (...) spółka akcyjna z siedzibą w S. zastępowana przez upoważnioną pracowniczkę wniosła o oddalenie powództwa oraz o zwrot od powódki kosztów procesu.
W uzasadnieniu wskazano, że pozwana gwarantowała powódce naprawę pojazdu w jednym z warsztatów w sieci partnerskiej. Powódka otrzymała wraz z kosztorysem informację i gdyby skontaktowała się ze spółką (...) mogłaby przywrócić pojazd do stanu sprzed wypadku za kwotę odszkodowania przyznaną przez pozwaną. Podniosła, że istota sporu nie sprowadza się do wyliczenia maksymalnych kosztów naprawy, a takich, które uwzględniwszy również zasadę minimalizacji szkody oraz współpracy wierzyciela z dłużnikiem pozwolą realnie naprawić uszkodzony pojazd. Istotne było według pozwanej ustalenie, czy przedmiotowy pojazd został naprawiony przez powódkę, a jeśli tak, to za jaką kwotę.
W piśmie z 2 czerwca 2022 roku powódka podniosła, że jej roszczenie dotyczy wyrównania szkody, jaką poniosła w wyniku uszkodzenia pojazdu, a nie kosztów naprawy pojazdu. Wyliczenie wysokości roszczenia powódki powinno nastąpić, zgodnie z jej wolą, w formie kosztorysowej. Powódka, w swojej ocenie, nie miała obowiązku wykazywania kosztów rzeczywistej naprawy pojazdu. Nie miała także obowiązku korzystania z propozycji naprawy pojazdu w warsztacie współpracującym z pozwaną. Przy tym warsztat ten dokonałby naprawy przy użyciu „zamienników”, podczas gdy w pojeździe powódki uszkodzeniu uległy części oryginalne.
W piśmie z 15 marca 2024 roku powódka wskazała, że dokonała naprawy pojazdu za kwotę przyznanego przez pozwaną odszkodowania. Wysokość odszkodowania nie umożliwiła jednak dokonania profesjonalnej naprawy, zgodnie z wymogami technologii producenta. Po naprawie powódka sprzedała pojazd.
W dalszym toku sprawy strony podtrzymały swoje stanowiska.
S ąd zważył, co następuje.
9 listopada 2021 roku doszło do zdarzenia, w wyniku którego uszkodzeniu uległ należący do J. J. samochód osobowy marki V. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Sprawca zdarzenia był ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej przez (...) spółkę akcyjną z siedzibą w S.. U. przyjęła na siebie odpowiedzialność za szkodę i wypłaciła poszkodowanej odszkodowanie w wysokości 3.280,91 złotych brutto na podstawie sporządzonej na zlecenie ubezpieczycielki kalkulacji naprawy z 16 grudnia 2021 roku.
dow ód: kalkulacja naprawy z 16 grudnia 2021 roku (k. 11-18), pismo pozwanej z 21 grudnia 2021 roku (k. 19)
Według kalkulacji naprawy, sporządzonej na zlecenie poszkodowanej, hipotetyczny koszt naprawy pojazdu to 8.598,32 złotych.
dow ód: kalkulacja naprawy z 4 marca 2022 roku (k. 20-26)
W piśmie z 22 marca 2022 roku poszkodowana zastępowana przez radcę prawnego wezwała ubezpieczycielkę do zapłaty w terminie 14 dni kwoty 5.317,41 złotych stanowiącej różnicę między kwotą odszkodowania wypłaconą przez ubezpieczycielkę a kwotą wskazaną w kalkulacji naprawy z 4 marca 2022 roku, sporządzonej na zlecenie poszkodowanej.
W odpowiedzi na wezwanie z 20 kwietnia 2022 roku ubezpieczycielka odmówiła wypłaty świadczenia.
dow ód: pismo pow ódki z 22 marca 2022 roku (k. 27-28), pismo pozwanej z 20 kwietnia 2022 roku (k. 29-30)
Poszkodowana dokonała naprawy uszkodzonego pojazdu za kwotę odszkodowania przyznaną przez ubezpieczycielkę.
bezsporne
Po dokonanej naprawie, 15 kwietnia 2022 roku, poszkodowana sprzedała pojazd za kwotę 47.000 złotych. Kupujący oświadczył, że zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i nie zgłasza do niego zastrzeżeń. W związku z tym strony umowy wyłączyły uprawnienia kupującego do dochodzenia roszczeń z tytułu wad pojazdu ujawnionych po dniu zakupu.
dow ód: umowa z 15 kwietnia 2022 roku (k. 136)
Niezbędne, szacunkowe i ekonomicznie uzasadnione koszty przywrócenia pojazdu do stanu sprzed szkody to 7.568,29 złotych brutto.
dow ód: opinia bieg łego sądowego z 25 września 2023 roku (k. 79-97)
S ąd zważył, co następuje.
Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.
Istota sporu w niniejszej sprawie dotyczyła tego, czy powódka może zasadnie domagać się od pozwanego zapłaty odszkodowania w dochodzonej w pozwie wysokości w oparciu o wartość szkody określoną na podstawie metody kosztorysowej obliczenia hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu, bez względu na kwestię, czy pojazd został naprawiony lub sprzedany i za jakie kwoty.
Stan faktyczny sąd ustalił na podstawie wymienionych, zgromadzonych w aktach sprawy dokumentów oraz opinii biegłego sądowego, których wartość dowodowa nie była kwestionowana przez strony, zaś sąd nie znalazł podstaw, by czynić to z urzędu.
Zgodnie z przepisem art. 822 § 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 roku kodeks cywilny (dalej „k.c.”), przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony.
Stosownie do przepisu art. 805 § 2 pkt 1 k.c., świadczenie ubezpieczyciela polega w szczególności na zapłacie – przy ubezpieczeniu majątkowym – określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku.
Kwestie szczegółowe dotyczące umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów zostały uregulowane w ustawie z 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (dalej „u.u.o.”).
W świetle art. 34 ust. 1 u.u.o., z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia.
Jak stanowi przepis art. 19 ust. 1 zdanie 1 u.u.o., poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń.
Zgodnie natomiast z przepisami art. 35 oraz 36 ust. 1 zdanie 1 u.u.o., ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jest objęta odpowiedzialność cywilna każdej osoby, która kierując pojazdem mechanicznym w okresie trwania odpowiedzialności ubezpieczeniowej, wyrządziła szkodę w związku z ruchem tego pojazdu. Odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej.
Stosownie do przepisu art. 436 § 2 zdanie 1 k.c. w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wymienione osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Owe zasady ogólne zostały określone m.in. w art. 415 k.c., zgodnie z którym, kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Na gruncie przedstawionych przepisów oraz przepisu art. 6 k.c. nie może ulegać wątpliwości, że w przypadku dochodzenia roszczenia o odszkodowanie w związku z odpowiedzialnością cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego, na stronie powodowej spoczywa ciężar wykazania zaistnienia przesłanek odpowiedzialności cywilnej, tj. zaistnienia zdarzenia oraz szkody (faktu jej wystąpienia oraz wysokości), związku przyczynowego między zdarzeniem a szkodą, a także winy w sytuacji odpowiedzialności posiadacza pojazdu opartej na zasadzie winy.
W ocenie sądu, kluczowe na gruncie oceny zakresu odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego, który spowodował szkodę komunikacyjną oraz ubezpieczyciela sprawcy szkody, a zarazem dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy było pojęcie „szkody”.
Stosownie do przepisów art. 361 § 1 i 2 k.c., zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła (§ 1). W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (§ 2). Wedle przy tym przepisu art. 363 § 1 k.c., naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.
Po pierwsze zatem w przepisie art. 361 § 2 k.c. wprowadzono definicję zakresową wyrażenia „naprawienie szkody”, wskazując, że obejmuje ono poniesione straty ( damnum emergens) oraz utracone korzyści ( lucrum cessans). Jest to wyliczenie wyczerpujące, to znaczy na gruncie obowiązującego przepisu nie można powiedzieć, aby w pojęciu „naprawienia szkody” mieściły się inne jeszcze elementy. Definicja ta wskazuje zarazem jak należy pojmować „szkodę”. Jest ona rozumiana jako uszczerbek w prawnie chronionych dobrach majątkowych wyrażający się w różnicy między stanem tych dóbr, jaki istniał i jaki następnie mógłby istnieć w ramach normalnej kolei rzeczy a stanem jaki powstał na skutek zdarzenia wywołującego zmianę polegającą na uszczupleniu aktywów lub zwiększeniu pasywów (np. uchwały Sądu Najwyższego z 15 listopada 2001 roku, III CZP 68/01, z 18 maja 2004 roku, III CZP 24/04, z 6 października 2022 roku, III CZP 119/22). Takie rozumienie szkody stanowi główne założenie metody dyferencyjnej, która została zaaprobowana gruncie prawa polskiego. Z uwagi na to, że szkoda jest różnicą między dwoma stanami majątku, roszczenie odszkodowawcze – mimo swej zmienności w czasie – ma w danym momencie obiektywnie ściśle określoną wysokość (w tym znaczeniu, że ustalenia rozmiaru szkody doznanej przez poszkodowanego, a w drugiej kolejności odszkodowania, nie sposób uznać za dyskrecjonalny przywilej sędziowski). Za przedstawionym stanowiskiem przemawia m.in. ustawowe określenie szkody podlegającej naprawieniu w przepisie art. 361 § 2 k.c. Przedmiot porównania stanowią rzeczywisty stan istniejący w chwili ustalania szkody oraz stan hipotetyczny (taki, jaki by istniał, gdyby nie wystąpiło zdarzenie szkodzące). Przy tym oba te stany dotyczą całokształtu sytuacji konkretnego poszkodowanego. W braku odmiennej regulacji nie jest dopuszczalne ograniczanie analizy do dóbr bezpośrednio dotkniętych zdarzeniem szkodzącym. Porównanie obu stanów pozwala na ustalenie interesu poszkodowanego, czyli różnicy w jego dobrach (podrozdział I.2.I.7 – Metoda dyferencyjna (w) A. Olejniczak (red.), Prawo zobowiązań – część ogólna. System Prawa Prywatnego. Tom 6, Warszawa 2023, system informacji prawnej Legalis).
Po drugie, w przepisie art. 363 § 1 k.c. przewidziano dwa równorzędne sposoby naprawienia szkody – przywrócenie stanu poprzedniego (restytucja naturalna) oraz zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej (świadczenie w pieniądzu). W przepisach prawa polskiego nie występuje natomiast, znana w prawie niemieckim, trzecia metoda naprawienia szkody – polegająca na zapłacie kosztów niedokonanej jeszcze restytucji naturalnej, czyli kosztów hipotetycznych przyszłej naprawy rzeczy (szerzej na ten temat zob. S. Hadrowicz, P. Ratusznik, O tak zwanej „restytucji pieniężnej” – przyczynek do rozważań na temat zakresu ochrony poszkodowanego, PS 2022/7-8, system informacji prawnej Lex, M. Sepełowski, Stosowanie tzw. metody kosztorysowej przy ustalaniu wysokości odszkodowania z ubezpieczenia OC za szkodę na mieniu, MoP 2018/11, s. 588, M. Krajewski, Szkoda na mieniu wynikająca z wypadków komunikacyjnych, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 2017, s. 42).
Należy przy tym zauważyć, że w nauce prawa cywilnego powszechnie przyjmuje się, że przywrócenie stanu poprzedniego może nastąpić na następujące sposoby: (1) naprawienie rzeczy bądź jej doprowadzenie do stanu zgodnego z umową; (2) wydanie rzeczy, nad którą poszkodowany utracił władztwo wskutek zdarzenia szkodzącego; (3) spełnienie świadczenia, które było obowiązkiem dłużnika w naruszonym przez niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie zobowiązania; (4) wydanie korzyści niepieniężnych, które przypadłyby poszkodowanemu w braku zdarzenia szkodzącego; (5) świadczenie usług w naturze; (6) ogłoszenie w prasie (stosowane zwłaszcza przy naruszeniach dóbr osobistych i czynach nieuczciwej konkurencji) (podrozdział I.4.III.1 – Postaci restytucji (w) A. Olejniczak (red.), Prawo zobowiązań – część ogólna. System Prawa Prywatnego. Tom 6, Warszawa 2023, system informacji prawnej Legalis). Nie wymienia się tu świadczenia w pieniądzu. Nie jest ono uznawane za formę restytucji naturalnej, z jednym – podawanym przy tym jedynie przez niektórych autorów – wyjątkiem, tj. zwrotu zagarniętej gotówki (M. Krajewski, Szkoda na mieniu wynikająca z wypadków komunikacyjnych, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 2017, s. 40). Jest to jednak sytuacja specyficzna i nie rzutuje na ogólnie zajmowane w nauce stanowisko, zgodnie z którym przywrócenie stanu poprzedniego i świadczenie w pieniądzu to dwie odrębne i wykluczające się wzajemnie formy naprawienia szkody. W ocenie sądu zdaje się to przy tym oczywiste z logicznego punktu widzenia. Gdyby bowiem jedną z form przywrócenia stanu poprzedniego było świadczenie w pieniądzu, przepis art. 363 § 1 k.c. w części dotyczącej odpowiedniej sumy pieniężnej byłby w istocie zbędny; podobnie jak przepis art. 363 § 1 zdanie 2 k.c. (poszkodowany bowiem zawsze mógłby się domagać świadczenia w pieniądzu jako jednej z postaci restytucji naturalnej, a nie tylko w sytuacji określonej w tej części przepisu art. 363 k.c.).
Kwestia rozumienia pojęcia „szkody” na gruncie polskiego porządku prawnego oraz sposobu ustalenia jej wysokości była przedmiotem pogłębionych i szczegółowych rozważań tutejszego sądu w uzasadnieniu wyroku z 8 marca 2024 roku w sprawie o sygnaturze akt I C 706/22 (dostępnym na Portalu Orzeczeń Sądów Powszechnych). W samej istocie stanowisko sądu orzekającego w niniejszej sprawie jest takie, że na gruncie spraw o odszkodowanie z tytułu szkody komunikacyjnej świadczenie ubezpieczyciela polega jedynie na zapłacie sumy pieniężnej, gdyż zostało to wprost wysłowione w przepisach (art. 805 § 2 pkt 1 i art. 822 § 1 k.c.), a obowiązek ubezpieczyciela w zakresie zapłaty odszkodowania za szkodę w pojeździe nie jest tożsamy z obowiązkiem przywrócenia stanu poprzedniego. Sąd nie podziela poglądu, zgodnie z którym w polskim porządku prawnym dopuszczalna jest tak zwana „restytucja pieniężna”, która miałaby polegać na „przywróceniu stanu poprzedniego” poprzez zapłatę kosztów niedokonanego jeszcze i niemuszącego wystąpić w przyszłości przywrócenia stanu poprzedniego (co zawiera niedającą się pominąć, a ujętą w niniejszym zdaniu, wewnętrzną sprzeczność). Naprawienie szkody może, w ocenie sądu, nastąpić jedynie przez przywrócenie stanu poprzedniego rzeczy („restytucja naturalna”) bądź zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. W ocenie sądu brak jest podstaw, aby z przepisu art. 363 § 1 k.c. wyinterpretować normę, zgodnie z którą naprawienie szkody polega na (1) przywróceniu stanu poprzedniego albo poprzez przywrócenie stanu poprzedniego, albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej koniecznej do możliwego, ale niekoniecznego dokonania tego przywrócenia albo (2) na zapłacie odpowiedniej sumy pieniężnej.
Ponadto stosowanie metody kosztorysowej obliczania hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu nie znajduje podstawy normatywnej, w przeciwieństwie do metody dyferencyjnej, która osadzona jest w przepisie art. 361 § 2 k.c. Zgodnie z jego treścią naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. Skoro naprawienie szkody obejmuje „poniesione straty”, to w celu ustalenia ich wysokości konieczne jest porównanie dwóch wartości – stanu majątku sprzed i po zdarzeniu wywołującym szkodę. Nie ma innego rozsądnego rozwiązania w tym zakresie. Brzmienie przedstawionego przepisu „wymusza” stosowanie metody dyferencyjnej. Podobnie wygląda sytuacja na gruncie określenia wartości utraconych korzyści. W przepisach art. 822 § 1 k.c. oraz art. 34 ust. 1 u.u.o. odwołano się do odszkodowania, mającego ustalone znaczenie na gruncie kodeksu cywilnego. Gdyby ustawodawca chciał ustanowić normę tak istotną, jaką jest norma wprowadzająca jako regułę sposób ustalenia wartości szkody i wysokości odszkodowania według hipotetycznych kosztów naprawy rzeczy, to z całą pewnością dałby temu jednoznaczny wyraz. Należy przy tym zwrócić uwagę, że nawet zwolennicy stosowania metody kosztorysowej przyznają fakt, że nie ma ona uzasadnienia normatywnego (M. Krajewski, Szkoda na mieniu wynikająca z wypadków komunikacyjnych, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Warszawa 2017, s. 38-45). Próżno bowiem poszukiwać przepisu przewidującego, że naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany mógłby ponieść, gdyby dokonał przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy, bez względu na fakt niedokonania takiego przywrócenia i braku nawet ku temu zamiaru.
Nie budzi żadnych wątpliwości, że w typowych sprawach odszkodowawczych odpowiednią sumę pieniężną w rozumieniu art. 363 § 1 k.c. wylicza się metodą dyferencyjną przez porównanie wartości dwóch stanów majątkowych (sprzed zdarzenia szkodzącego i po jego zaistnieniu, ewentualnie zmian stanu tego majątku po nastąpieniu dalszych zdarzeń pozostających w związku przyczynowym ze zdarzeniem szkodzącym – ze względu na dynamiczny charakter szkody). Brak jest podstaw do odrzucenia w przypadku szkód komunikacyjnych metody dyferencyjnej jako właściwej metody ustalania odszkodowania. Na gruncie obecnie dominujących poglądów uznawano dotąd jedynie, że metoda kosztorysowa jest – do pewnego momentu – lepsza. Nie sposób jest jednak przyjąć, aby odpowiednią sumą pieniężną były, w określonej kategorii spraw, dwie różne kwoty – jedna wyliczona metodą dyferencyjną, a druga metodą kosztorysową. Jest to niedopuszczalne z logicznego punktu widzenia. Jeśliby nawet przyjąć, że byłoby to dopuszczalne, bez odpowiedzi pozostaje pytanie, jakim kryterium posłużyć się w zakresie wyboru jednej z dwóch „odpowiednich” sum. Ustawodawca nie przewidział takiego kryterium (nie przewidując w ogóle metody kosztorysowej). Ponadto trudno również znaleźć racje, dla których przy dokładnie takim samym brzmieniu przepisów, w przypadku jednych szkód (komunikacyjnych) odpowiednią sumę miałaby wyznaczać metoda kosztorysowa, a w przypadku innych – metoda dyferencyjna.
W sytuacji, w której koszty naprawy pojazdu przekraczają jego wartość (zachodzi sytuacja, o której mowa w art. 363 § 1 zdanie 2 k.c.) i występuje tak zwana „szkoda całkowita”, powszechnie przyjmuje się, że odszkodowanie wyliczane jest metodą dyferencyjną (jako różnica między wartością pojazdu, gdyby do szkody nie doszło a wartością pozostałości). Może to prowadzić do sytuacji niepożądanych – wystarczy bowiem, że wartość szkody wyliczona metodą kosztorysową przekroczy o grosz wartość pojazdu przed szkodą, a poszkodowany uzyska znacznie niższe odszkodowanie od tego, jakie by uzyskał, gdyby wartość szkody wynosiła o grosz mniej (wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 26 maja 2023 roku, II Ca 2163/22). Brak jest podstaw zarówno prawnych, jak i logicznych stosowania dwóch różnych metod do szacowania tego samego rodzaju szkody. Należy zgodzić się z poglądem, zgodnie z którym zaakceptowanie z jednej strony stosowania metody kosztorysowej w przypadku zaistnienia tak zwanej „szkody częściowej” oraz z drugiej strony metody dyferencyjnej w sytuacji wystąpienia tak zwanej „szkody całkowitej” prowadzi do nieakceptowalnych z logicznego i prawnego punktu widzenia rezultatów. Jak podnosi się w doktrynie, jeżeli bowiem rozmiar szkody mają wyznaczać hipotetyczne koszty naprawy rzeczy, to wraz ze wzrostem kosztów owej naprawy powinien rosnąć rozmiar szkody, a w konsekwencji – również wysokość odszkodowania. Tymczasem, przyjęcie przedstawionej koncepcji dwojakiego określania rozmiaru szkody prowadzi do sytuacji, w której wartość szkody i odszkodowania rośnie wraz z hipotetycznymi kosztami naprawy, ale jedynie do momentu, w którym koszty te przekroczą granicę ekonomicznej opłacalności. Wraz z przekroczeniem owej granicy, wartość szkody jednak nie tyle „zatrzymuje się”, a zaczyna być ustalana za pomocą metody dyferencyjnej, co z reguły prowadzi do ustalenia znacznie mniejszych rozmiarów szkody i – w konsekwencji – wypłacenia znacznie niższego odszkodowania (M. S., Stosowanie tzw. metody kosztorysowej przy ustalaniu wysokości odszkodowania z ubezpieczenia OC za szkodę na mieniu, MoP (...), s. 591).
W ocenie sądu orzekającego w niniejszej sprawie należy zauważyć, że:
1) Jest powszechnie przyjęte, że zgodnie z zasadą pełnego odszkodowania, jego wartość nie może przekraczać wartości zaistniałej szkody (uchwały Sądu Najwyższego z 18 maja 2004 roku, III CZP 24/04, z 13 marca 2012 roku, III CZP 75/11, wyrok Sądu Najwyższego z 8 września 2004 roku, IV CK 672/03).
2) Nie sposób odrzucić poglądu, zgodnie z którym szkoda to uszczerbek w prawnie chronionych dobrach majątkowych wyrażający się w różnicy między stanem tych dóbr, jaki istniał i jaki następnie mógłby istnieć w ramach normalnej kolei rzeczy a stanem jaki powstał na skutek zdarzenia wywołującego zmianę polegającą na uszczuplaniu aktywów lub zwiększeniu pasywów. Jest to bowiem podstawowe założenie na gruncie prawa cywilnego.
3) Szkoda ma charakter dynamiczny. Powstaje w momencie zaistnienia konkretnego zdarzenia i wówczas wartość szkody stanowi różnica między wartością pojazdu przed tym zdarzeniem a jego wartością po nim. Następnie jednak – z samej natury rzeczywistości oraz działań podejmowanych przez poszkodowanego lub inne osoby – wartość szkody może ulegać zmianom. W sytuacji, w której poszkodowany naprawi pojazd, jego wartość przedstawia się już inaczej. Tym samym odmiennie kształtuje się różnica między wartością pojazdu przed szkodą a jego aktualną – po naprawie – wartością. Jeśli pojazd przywrócono do stanu poprzedniego (jego wartość jest taka sama jak przed zdarzeniem szkodzącym), szkodą jest kwota pieniężna, jaką poszkodowany wydatkował w tym celu. Jeśli nie doszło do przywrócenia stanu poprzedniego – szkodą jest kwota wydatkowana na naprawę oraz różnica między wartością już naprawionego pojazdu a wartością pojazdu przed zdarzeniem powodującym szkodę (uchwała Sądu Najwyższego z 12 października 2001 roku, III CZP 57/01). Jeżeli natomiast poszkodowany zbył pojazd, szkodą jest różnica między uzyskaną ceną a wartością pojazdu przed zdarzeniem szkodzącym, o ile oczywiście cena nie przekraczała wartości pojazdu przed tym zdarzeniem. Ponadto po zdarzeniu szkodzącym mogą powstać dalsze składniki szkody po stronie poszkodowanego, pozostające w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę.
Tymczasem ustalanie odszkodowania w wysokości hipotetycznych kosztów naprawy według metody kosztorysowej jest wyraźnie sprzeczne z tymi założeniami i nadmiernie oderwane od rozumienia szkody na gruncie prawa cywilnego. W ocenie sądu konieczne i nieodzowne jest po pierwsze uczynienie metody dyferencyjnej każdorazowo punktem wyjścia przy ocenie zasadności roszczenia powoda o naprawienie szkody; po drugie każdorazowe odnoszenie się do wartości majątku poszkodowanego przy ocenie odpowiedniości odszkodowania. To bowiem stan majątku poszkodowanego przed i po zdarzeniu wyrządzającym szkodę wyznacza „odpowiednią sumę pieniężną” w rozumieniu art. 363 § 1 k.c. Owa suma ma być bowiem bez wątpienia odpowiednia dla naprawienia szkody, zaś szkodą jest uszczerbek w majątku poszkodowanego.
Skutkiem owego oderwania wysokości odszkodowania od przedstawionego rozumienia pojęcia „szkody” i wynikającego z przepisów sposobu jej naprawienia w przypadku stosowania metody kosztorysowej są negatywne zjawiska, nad którymi nie można w ocenie sądu przejść do porządku dziennego. Odszkodowanie w sposób wyraźny staje się bowiem źródłem wzbogacenia. Innymi słowy odszkodowanie zatraca swoją fundamentalną funkcję i cel, jakim jest doprowadzenie do wyrównania uszczerbku w majątku poszkodowanego.
Rozpoznając cel przepisów o naprawieniu szkody, należy wskazać, że jest nim oczywiście wyrównanie uszczerbku w dobrach majątkowych poszkodowanego. Nie da się natomiast zidentyfikować celu polegającego na umożliwieniu zarobienia na szkodzie. W sytuacji, w której naprawa pojazdu nie jest już możliwa (np. pojazd został zbyty albo został już naprawiony), stosowanie metody kosztorysowej jest wykluczone z prostego względu – odszkodowanie w wysokości ustalonej na jej podstawie nie służy naprawieniu szkody, a jedynie wzbogaceniu poszkodowanego. W ocenie tutejszego sądu, w sytuacji dokonania naprawy pojazdu, wartościami podlegającymi ustaleniu w celu oceny zasadności roszczenia odszkodowawczego są kwota wydatków poniesionych na naprawę oraz różnica między wartością pojazdu przed zdarzeniem szkodzącym i po naprawie. W przypadku zbycia pojazdu – wartość pojazdu przed zdarzeniem szkodzącym i cena zbycia.
Zastosowanie metody kosztorysowej jako zasady ustalania wysokości odszkodowania bez odstępstw (za wyjątkiem wystąpienia szkody całkowitej) jest kontestowane również w najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy w wyroku z 10 czerwca 2021 roku stwierdził, że mimo przyjęcia dopuszczalności naprawienia szkody metodą kosztorysową, gdy przywrócenie stanu poprzedniego jest jeszcze możliwe, dopuszczalność tę należałoby wykluczyć w sytuacji, gdy możliwość taka odpada – np. wskutek sprzedaży pojazdu bądź jego naprawienia ( (...) 1/21). W wyroku z 8 grudnia 2022 roku, Sąd Najwyższy podniósł, że w razie wykonania naprawy samochodu szkoda nie odpowiada wydatkom, które poszkodowany musiałby ponieść w celu restytucji swego majątku (w praktyce – uszkodzonej rzeczy) do stanu, który istniałby, gdyby nie wystąpiło zdarzenie szkodzące. Wobec naprawienia pojazdu kompensacja nie mogła już nastąpić przez zapłatę równowartości hipotetycznych kosztów przywrócenia stanu poprzedniego, bo uszczerbek w tej postaci (uszkodzenia samochodu) już nie istniał, a szkoda zmieniła swą postać na wskazane wydatkowanie własnych aktywów na naprawę pojazdu i ten właśnie uszczerbek podlegał naprawieniu przez ubezpieczyciela poprzez zapłatę równowartości kwoty wyłożonej na przeprowadzenie naprawy ( (...) 726/22).
Również te rozstrzygnięcia budzą jednak istotne zastrzeżenia. Przyjęcie bowiem, że zastosowanie metody kosztorysowej jest dopuszczalne do momentu naprawy bądź zbycia pojazdu („kiedy naprawienie szkody jest jeszcze możliwe”), następnie zaś należy tę metodę weryfikować – prowadzi do chaosu prawnego, a przy tym nie odpowiada na przedstawione argumenty generalnie wykluczające możliwość korzystania z metody kosztorysowej. Ich dobór, przedstawiony w niniejszym uzasadnieniu, został uczyniony według kryterium istotności dla tutejszego sądu w konkretne sprawie, zaś w pozostałym zakresie należy odesłać do literatury przedmiotu oraz orzecznictwa sądów powszechnych (w szczególności wyroki Sądu Okręgowego w Poznaniu z 26 maja 2023 roku, II Ca 2163/22, z 26 kwietnia 2023 roku, II Ca 129/23 oraz powołany już wyrok tutejszego sądu z 8 marca 2024 roku, I C 706/22).
Nie może również ujść uwadze, że 8 maja 2024 roku Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów podjął uchwałę w sprawie III CZP 142/22, zgodnie z którą (1) Jeżeli poszkodowany poniósł już koszty naprawy pojazdu lub zobowiązał się do ich poniesienia, wysokość odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych powinna odpowiadać tym kosztom, chyba że w danych okolicznościach są one oczywiście nieuzasadnione; wysokość odszkodowania nie zależy od ulg i rabatów możliwych do uzyskania przez poszkodowanego od podmiotów współpracujących z ubezpieczycielem; (2) Jeżeli poszkodowany nie poniósł jeszcze kosztów naprawy pojazdu ani nie zobowiązał się do ich poniesienia, wysokość odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych powinna odpowiadać przeciętnym kosztom naprawy na lokalnym rynku, z uwzględnieniem możliwych do uzyskania przez poszkodowanego ulg i rabatów, chyba że skorzystaniu z tych ulg i rabatów sprzeciwia się jego uzasadniony interes.
W realiach niniejszej sprawy powódka dokonała naprawy pojazdu za cenę uzyskaną od pozwanej z tytułu odszkodowania, a następnie zbyła pojazd. W konsekwencji nie mogła domagać się odszkodowania uzupełniającego w kwocie odpowiadającej różnicy między tą wypłaconą przez ubezpieczyciela a wartością hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu. Jej szkodę stanowiła w ocenie sądu różnica między wartością pojazdu przed zdarzeniem szkodzącym a ceną uzyskaną z jego sprzedaży przy uwzględnieniu poniesionych kosztów naprawy pojazdu. Wysokości tej szkody powódka jednak nie wykazała. Dowodziła jedynie hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu, które w niniejszej sprawie z uwagi na fakt dokonania jego naprawy i sprzedaży nie miały znaczenia.
Z tych względów orzeczono jak w wyroku.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Słupsk
Data wytworzenia informacji: